/ trzy lata wcześniej /
Zatrzymała się, choć chwilę wcześniej biegła za nim nie zważając na zaspy i padający śnieg. Przestała go gonić, a ostatni cień nadziei, by wszystko wyjaśnić niemalże zniknął.
– Marcus, zaczekaj! Porozmawiajmy.
– Nie mamy o czym.
– Jasne, bo Andreas wie lepiej! – warknęła, nie ukrywając zdenerwowania, chociaż w tej chwili wszystkie uczucia w głębi niej zdawały się plątać i wirować, nie będąc do końca sprecyzowanymi.
Mężczyzna zatrzymał się i odwrócił w stronę kobiety, której włosy zdobiły płatki śniegu, a szalik rozwiany przez wiatr poruszał się w nieładzie, zamiast chronić jej szyję. Poznali się na 21. urodzinach wspólnej znajomej, od tamtego czasu zostali nierozłączni, najpierw jako przyjaciele, później oficjalnie jako para. W tej chwili stawali się dla siebie, co raz bardziej odlegli, jakby wcale się nie znali. Był na nią zły. Był zawiedziony.
– Sądzę, że wie on wystarczająco, a ty zbyt wiele pomijasz milczeniem. Nie mamy o czym ze sobą rozmawiać.
– Nie chcesz wysłuchać, co mam do powiedzenia?
– Ciekawy byłem, gdy nie zastałem cię w domu, a okazało się, że byłaś u niego.
– Właśnie powinieneś poznać całą historię, bo nie ma w niej żadnej zdrady, ani romansu.
– Słyszałem o czymś innym.
– Wiesz co? Nie będę prosić, ani nalegać. Próbowałam. Nie chcesz ze mną rozmawiać, w porządku. Szkoda, że prawda wygląda zgoła inaczej. Dalej słuchaj Wellingera.
Odwróciła się na pięcie i odeszła, nie przejmując się zimnym wiatrem, ani tym, że być może właśnie w tej chwili drogi jej i Marcusa rozchodzą się na zawsze.
Wyciągnęła z kieszeni telefon i wybrała jeden z numerów, który wyświetlał się na liście ostatnich pięciu połączeń, choć przez chwilę wstrzymała palec nad numerem Markusa. Domyślała się, że nie odbierze. Odpuściła. Odliczała kolejne sygnały mając nadzieję, że chociaż tutaj uda jej się porozmawiać. Włączyła się poczta głosowa. Rzuciła telefon na łóżko, zdjęła kurtkę i szalik, położyła się na miękkiej pościeli. Próbowała znaleźć powód dla którego Andreas tak bardzo chciał, by jej związek z Markusem przestał istnieć. Dlaczego takie rzeczy zawsze ją spotykały? Czy to dlatego, że wolała męskie towarzystwo? Nie mogła już dłużej tłumić uczuć. Rozpłakała się.
Nie wiedziała kiedy usnęła. Obudził ją dźwięk telefonu. Przeciągnęła zieloną słuchawkę po ekranie odbierając połączenie. Słysząc znajomy głos poczuła się odrobinę lepiej. Musiała z kimś porozmawiać. Musiała opowiedzieć o tym, co się stało. W sumie w całej tej historii to on był częściowo winny, choć z ich perspektywy nie miało to sensu. Dla Andreasa Wellingera było jasne, że mieli romans. Dla nich była to ostatnia rzecz o jaką można było ich podejrzewać.
W tamtej chwili prawda była inna, niż została przedstawioną, ale niektórzy nie chcieli jej poznać, a inni nie dopuszczali, by mogła to być taka błahostka. Alexis rzadko się poddawała, ale dokładnie w tym momencie przestała walczyć. Pozwoliła, by ślepy los, a może to Wellinger, zadecydował za nią.
/ obecnie /
Siedziała na ławce i cieszyła się promieniami słońca, choć temperatura nie sprzyjała długiemu przebywaniu na zewnątrz, zimowe powietrze nie pozwalało zapomnieć, że do wiosny jeszcze dużo czasu. Wyszła na spacer, by cieszyć się ostatnim dniem wolnym przed wyjazdem. Perspektywa życia w podróży i zwiedzenia wielu miejsc cieszyła ją, ale była też druga strona medalu, o której w tej chwili nawet nie chciała myśleć.
Usłyszała odliczanie, ale zanim zorientowała się w sytuacji, miękki puch z całonocnych opadów śniegu wirował wokół niej. Poderwała się z ławki, by przyjrzeć się sprawcy, który wyglądał na bardzo zadowolonego z siebie.
– Idiota – powiedziała dość cicho, ale nie na tyle by zachować to dla siebie. Nie mogła nie skomentować.
– Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać.
– Duże dziecko – pokręciła głową. – Czasem się zastanawiam, kto w tym związku jest dojrzalszy.
Mężczyzna wzruszył ramionami i podszedł do swojej partnerki, by pomóc jej otrzepać się ze śniegu.
– Co powiesz na gorącą czekoladę?
– Pod warunkiem, że będzie do tego ciasto kokosowe.
– Jak najbardziej, zgodnie z życzeniem.
– Czy wiesz, że za to cię uwielbiam? Rozpieszczasz mnie.
Złapali się za ręce i ruszyli w stronę ulubionej kawiarni, gdzie często przychodzili, by spędzić kilka spokojnych chwil w przyjemnej, skromnej atmosferze. Tutaj nigdy nie panował tłok, nie było hałasu i ogólnego zamieszania, jak w wielkich restauracjach, czy popularnych knajpach. Przede wszystkim, nikt nie był w tym miejscu zaskoczony ich obecnością.
Znalazłam się tutaj, właściwie przez przypadek. Ale na pewno zostaję na dłużej.😊 Bohaterowie, aż zachęcają do poznania ich losów.
OdpowiedzUsuńPoczątek bardzo mnie zaciekawił. Choć jest tajemniczy i niewiele wyjaśnia. W końcu jest rozstanie z nie do końca wyjaśnionego powodu Alexis i Markusa. Tajemniczy udział w tym wszystkim Andreasa. I życie głównej bohaterki po tych wydarzeniach. Mam tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi, że już nie mogę się doczekać dalszego ciągu. 😊
Cześć! Są Niemcy, a więc jestem i ja!
OdpowiedzUsuńAleż się zrobiło tajemniczo! Już nie mogę się doczekać dalszego rozwoju wydarzeń ♥
Czekam na nowy rozdział.
Pozdrawiam i weny życzę! :))
Obiecałam ślad,więc jestem. Poczekam na następny rozdział, żeby zdecydować czy uwiję sobie tutaj gniazdko ;)
OdpowiedzUsuńWeny xxx
Przyznam szczerze że pierwszy raz spotykam się z opowiadaniem w której głównymi bohaterami są Sven Hannawald czy Markus Eisenbichler :) Zaintrygował mnie opis tej historii na skijumpinglover, więc postanowiłam wpaść i ... jestem pozytywnie nastawiona po przeczytaniu pierwszego rozdziału. Powiem więcej! Żałuje że jest tylko jeden rozdział :)
OdpowiedzUsuńNa razie oczywiście wszystko jest owiane tajemnicą, oprócz związku Alexis i Markusa, który rozpadł się przez ... Wellingera? Czyżby Andi był czarnym charakterem tej historii? :) Do tego mamy nowy związek dziewczyny ... no właśnie. Kim jest tajemniczy mężczyzna? Czyżby Sven?
Życzę Ci weny, a sama czekam na nowy rozdział :) Pozdrawiam!
(nordyckie-spojrzenie.blogspot.com)